Nasza najstarsza drużyna, chłopcy rocznik 2006/07 w prestiżowych rozgrywkach pierwszej ligi podkarpackiej, zajęła ostatecznie IV miejsce, co jest najlepszym osiągnięciem w rozgrywkach ligowych UKS „Orlik” Przemyśl Na Podkarpaciu ustąpiliśmy tylko takim klubom jak Stal Stalowa Wola, zwycięzca rozgrywek oraz Stali i Resovii z Rzeszowa W 14 rozegranych meczach odnieśliśmy 4 zwycięstwa, 3 remisy i 7 porażek z dorobkiem bramkowym 30:39.
- Trampkarz starszy jako beniaminek I ligi podkarpackiej poradził sobie bardzo dobrze. 4 miejsce na Podkarpaciu to sukces. Zgadza się Pan z tym?
Krzysztof Frankiewicz: Tak zgadzam się. Nie było łatwo rywalizować z najlepszymi drużynami na Podkarpaciu. Jednak cel został osiągnięty z nawiązką. Za co bardzo dziękuje chłopakom oraz współpracującym trenerom Pawłowi Kazimirowi i Wesławowi Łesejko. W mojej ocenie, to co się zdarzyło w lidze to do tej pory prawdopodobnie największy sukces klubu.
Redakcja: Ilu zawodników miał trener do dyspozycji w zakończonym sezonie?
KF: Podstawową kadrę stanowili chłopcy z rocznika 2006, którzy byli uzupełniani przez młodszych kolegów z rocznika 2007. Razem w I lidze podkarpackiej zadebiutowało 24 zawodników.
- Ktoś z chłopaków zaskoczył Pana na plus?
Tak. W drużynie widać progres rozwojowy u niektórych zawodników. Duży postęp zrobił Aleks Baniecki, Jacek Pudlik i Jakub Hrycelak. Wynika to przede wszystkim z ich obecności i cieżkiej pracy na treningach. Natomiast największym objawieniem drużyny okazał się nowy nabytek Karol Łać z rocznika 2007.
Jaki mecz utkwił Panu w pamięci?
KF: Rozegraliśmy 14 spotkań ligowych i każdy mecz był pełen emocji i niekiedy dramaturgii. Z tego też powodu kochamy rozgrywki młodzieżowe. Mecz, który najbardziej utkwił w pamięci to ostatnie spotkanie w Przemyślu z Iglopolem Dębica. Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, w którym przeciwnik walczył o to, by być albo nie w I lidze podkarpackiej. Zremisowaliśmy 1:1. To spotkanie uświadomiło Mi, że zrobiliśmy bardzo duży postęp, jeżeli chodzi o organizację gry drużyny.
- Drużyny które przyjeżdżały do Przemyśla były pod wrażeniem oprawy meczowej. Jak Pan to oceni w porównaniu z meczami na wyjeździe?
KF: Zgadam się z tym co zostało powiedziane. Drużyny przyjezdne były pod wrażeniem oprawy meczowej w Przemyślu i My trenerzy również. Nie ma sensu szukania porównań, gdyż nie ma do czego porównywać. Żaden klub w I lidze podkarpackiej trampkarza starszego nie stworzył nawet namiastki tego co było w Przemyślu. U niektórych brakowało wręcz ławek dla zawodników rezerwowych (Dębica), a co tu mówić o transmisji meczowej, czy wywiadach pomeczowych. Wielkie słowa uznania dla Klubu UKS „Orlik” Przemyśl.
4 miejsce pozwala myśleć o najlepszej 3 na wiosnę. Czy jest taka szansa?
KF: Zawsze jestem optymistą. Jednak tak żartując można przypuszczać, że jeżeli Stal Stalowa Wola awansuje do ligi makroregionalnej, to patrząc na obecną tabelę moglibyśmy być na trzecim miejscu. A tak poważnie, rozgrywki rządzą się swoimi prawami i uzyskanie obecnego wyniku będzie trudne, ale nie niemożliwe do osiągnięcia. Wszystko będzie zależało od przygotowania i utrzymania tej kadry, plus może jakieś wzmocnienie.
- Będą jakieś wzmocnienia w drużynie?
KF: W tej chwili nic nie mogę powiedzieć o wzmocnieniach. Z powodu panującej pandemii korona wirusa trudno jest o kogoś powalczyć. To będzie bardzo trudny czas, aby znaleźć kogoś wartościowego do drużyny.
Zajdą zmiany w sztabie trenerskim. Czy wie trener kto będzie II trenerem zespołu?
KF: Tak, już zaszły zmiany i jest to bardzo duży problem. W tym momencie brakuje trenera Pawła Kazimira, który wyjechał służbowo do Warszawy. Mam nadzieję, że za zgodą Zarządu Klubu znajdziemy trenera asystenta, który będzie wzmocnieniem tej drużyny.
Jak zamierza Pan pracować podczas przerwy zimowej?
KF: Zgodnie z harmonogramem zajęć w mikro cyklu tygodniowym mamy trzy jednostki treningowe oraz treningi wyrównawcze z przygotowania motorycznego i techniki biegu. Jednak wszystko to będzie uzależnione od sytuacji epidemiologicznej. Cały czas trenujemy na zewnątrz i dodatkowo dojdą treningi na siłowni i mecze sparingowe z lokalnymi drużynami. Z przykrością muszę stwierdzić, że rodzice nie wykazali zainteresowania, aby chłopcy pojechali na obóz zimowy. Przygotowania do nowego sezonu odbędziemy w Przemyślu.
Jakie są rezerwy w drużynie, co jeszcze można poprawić?
KF: Moim zdaniem rezerwy są zawsze. Wszystko jednak zależy od chłopców od ich frekwencji na treningach i zaangażowaniu. Jestem przekonany, że regularny trening mentalny przeniósłby tą drużynę na jeszcze wyższy poziom.
Na koniec główny cel na wiosnę?
KF: Naszym marzeniem jest zajęcie jednego z trzech miejsc na podium w rozgrywkach I ligi trampkarza starszego na Podkarpaciu. Wiem, że dla większości chłopców czas w Orliku dobiega końca. Mam nadzieję, że jeżeli chłopcy uświadomią sobie, że to ostatni moment aby osiągnąć coś wielkiego, to o wyniki na wiosnę możemy być spokojni.
Dziękujemy za rozmowę. Życzymy powodzenia!
trener Krzysiek Frankiewicz: Dziękuję. Pozdrawiam wszystkich.